RODZEŃSTWO
Niezwykle precyzyjny spektakl Krystiana Lupy, można – bez zbędnej przesady – uznać za dzieło skończone. Na scenie, oddzielonej od publiczności czerwoną nitką, obserwujemy dwie siostry – sfrustrowane aktorki i brata – szalonego filozofa, demonstrującego pogardę wobec przyziemnych, życiowych problemów. Brat wraca do rodzinnego domu po pobycie w domu wariatów. Nie chce lub nie potrafi zrozumieć znerwicowanych sióstr, na których mieszczańską filozofię życiową reaguje rosnącą agresją. Voss próbuje za wszelką cenę wyzwolić się z ciążącej mu rodzinnej tradycji, lecz akty strzeliste, które podejmuje w tym celu, okazują się beznadziejnie nieskuteczne. Siostry łączy miłość do brata, myśliciela-fantasty, który pisze kolejne niezrozumiałe „filozoficzne traktaty”. To miłość perwersyjna, bo z kazirodczym odcieniem. Trzygodzinny spektakl, w którym reżyser po mistrzowsku oddaje niuanse myśli genialnego austriackiego mizantropa, śledzimy z rosnącym napięciem.