Tekst dziewiętnastowiecznego poety Włodzimierza Wolskiego wpisał się idealnie w swój czas jako artystyczny komentarz do powodów i następstw rabacji galicyjskiej. Libretto „Halki”, może jeszcze nie aż tak konfrontacyjnie, jak uczynił to Wyspiański w „Weselu”, ale już w sposób świadomy eksploatuje napięcia pomiędzy „obrońcami polskości” w osobie warstw ziemiańskich i „chłopskich zdrajców”, którzy dla ostatecznego zniesienia szlacheckiego wyzysku opowiedzieli się po stronie cesarstwa austriackiego. Pomiędzy szlachtą – która swoje ma za uszami a chłopstwem – z powoli rodzącą się świadomością własnego, podrzędnego położenia, stoi Halka – u Moniuszki i Wolskiego piękna, niema, roniąca bękarta i ginąca śmiercią samobójczą, w splątaniu i rozpaczy. Figura Halki jest dla interpretatora wygodna. Jej niemy status pozwala na nadawanie dowolności znaczeń i metafor. Konflikt warstw społecznych,
Halka jako „rozebrana i rozkradziona” ojczyzna pod zaborami – „zbrukana” przez szlachtę rozbiorową, oskarżana przez chłopów, że nie dała im nic, nie przyjęła, przez wieki odczłowieczała pańszczyzną. Gdyby Halka przemówiła – natychmiast zmieniłaby dynamikę dramatycznej sytuacji. Gdyby pozwoliła sobie chociaż na odrobinę odmawianej kobietom słusznej wściekłości?
Autorki spektaklu – reżyserka Anna Smolar i dramaturżka Natalia Fiedorczuk zmierzą się nie tylko z przeformułowaniem treści, nadaniem własnego głosu Halinie, ale też opracowaniem nowej formy klasycznego dzieła, tak, aby teatr zawłaszczył sobie wyzwanie opowiadania Halki na nowo.